„mywberlinie.de“ to strona dla mniejszości polskiej w Niemczech, której z perspektywy władz niemieckich podobno w Niemczech nie ma.
Tymczasem ta „nieistniejęca“ mniejszość jest największą mniejszością językową w Niemczech.
Stawiamy sobie za cel poprawę sytuacji mniejszości polskojęzycznej w Niemczech oraz przyczynienie się do poprawy stosunków między Polakami i ludźmi polskojęzycznymi mieszkającymi w Niemczech a Niemcami.
Pomagamy Polakom i ludziom polskojęzycznym, którzy mają kłopoty z językiem niemieckim w rozwiązywaniu mniejszych i większych problemów w Niemczech, takich jak praca czy mieszkanie. Chcemy aby wzajemne kontakty między Niemcami i ludźmi polskojęzycznymi realizowane były w duchu respektu i wzajemnego poszanowania . Finansujemy się ze składek naszych członków i nie otrzymujemy żadnej pomocy publicznej.
Członkostwo w naszej organizacji kosztuje od zera do 60 € rocznie.
O przyjęciu do stowarzyszenia i wysokości składek decyduje zarząd.
Ostatnio udało się nam doprowadzić do tego, że na oficjalnej stronie senatu Berlina w rubryce poświęconej walce z Pandemią corona-wirusa zamieszczono polskojęzyczną wersję często zadawanych pytań tzw. FAQs. Tutaj link do strony
https://www.berlin.de/corona/sprachen/artikel.923830.pl.php
Poza tym obroniliśmy naszego członka przed atakiem urzędu pomocy społecznej, który chciał na niego zrzucić obowiązek pomocy dla żony, żyjącej z nim od 9-ciu lat w separacji, gdy ona wystąpiła o pomoc od państwa, oraz doprowadziliśmy do umorzenia postępowania prokuratorskiego „ze względu na znikomą szkodliwość społeczną“ w sprawie 15-letniej polskiej dziewczynki z Hamburga oskarżonej o kradzież w niemieckim supersamie. To jest między innymi ta bezpłatna pomoc, której udzielamy naszym członkom.