Niezaprzysięgalni
Podczas pierwszej sesji sejmu dziesiątej kadencji powstało nowe pojęcie, Pojęcie “niewybieralnych”. To kandydaci mniejszości na przysługujące mniejszości stanowiska np. w prezydium sejmu ale też w ważnych komisjach na których nie zgadza się większość. To oznacza , że większość uzurpowała sobie prawo do tego , aby decydować kto będzie reprezentować mniejszość.
Większość twierdzi, że miejsca w organach sejmu czekają na przedstawicieli mniejszości ale muszą być oni dla niej “wybieralni”. Aktualnie za niewybieralną większość Koalicji Obywatelskiej, KO uznała panią marszałek Elżbietę Witek, PiS.
Jest to niebezpieczny precedens ograniczenia możliwości działania uprawnionych mniejszości parlamentarnych,
Wyobrazmy sobie , że wedle tej samej zasady zadziała prezydent RP odmawiając w oparciu o umocowania art 126 konstytucji RP zaprzysiężenia wybranych przez parlamentarną większość KO premiera i jego ministrów twierdząc , że są oni dla niego niezaprzysięgalni. Przynajmniej kilku polityków PO mógłby on uznać za zagrożenie dla polskiej demokracji i suwerenności.
A dlaczego miałby on nie skopiować sposobu działania nowego marszałka sejmu i nowej większości sejmowej i praktycznie poszerzyć swoje prawo weta o weto w sprawie powołania i zaprzysiężenia premiera i ministrów?
Oczywiście PO i PSL dysponują poilitykami o wystarczającym doświadczeniu i obyciu aby zastąpić niezaprzysięgalnych. Tylko: Kto wówczas będzie rządzić Polską? Koalicja Obywatelska z premierem i najważniejszymi ministrami o których nominacji współdecydował prezydent? W zasadzie dlaczego nie.